wtorek, 12 stycznia 2016

Karaiby. Nie tylko oczami piratów


W sobotę, 9 stycznia 2016 roku, młodzi studenci wzięli udział w CESLA w zajęciach zatytułowanych: "Karaiby. Nie tylko oczami piratów."
Zanim rozpoczęliśmy właściwy wykład, powtórzyliśmy wiadomości z poprzednich zajęć. Młodzi latynoamerykaniści zawstydziliby niejedną studentkę i niejednego studenta studiów magisterskich - znali odpowiedź na każde, nawet najtrudniejsze pytanie. I stwierdzili zgodnie, że wcale, ale to wcale nie boją się żadnego kolokwium. A nawet - prawdziwej sesji!
W nagrodę nauczyliśmy się po hiszpańsku nowej wesołej piosenki, którą śpiewali z nami także dorośli.

Dzięki prezentacji multimedialnej dzieci i opiekunowie mieli okazję prześledzić trasy czterech wypraw Kolumba i dowiedzieli się, że tak naprawdę Kolumb 12 października 1492 roku "odkrył" Hispaniolę, na której dziś znajdują się dwa państwa karaibskie: Haiti i Dominikana.



Karaibskie krajobrazy zachwycały na zdjęciach swymi kolorami i przez chwilę wszyscy bardzo zechcieliśmy się tam znaleźć... Tym bardziej, że za naszym oknem zimowa pogoda wcale nie przypominała karaibskiej.
Choć nie wszystkie wyspy i wysepki udało się skutecznie umiejscowić na mapie, te największe i najbardziej znane młodzi studenci rozpoznawali bezbłędnie, a niektórzy potrafili nawet podać ich stolice.
Największe zainteresowanie wzbudziła opowieść o największej z wysp karaibskich czyli o Kubie. Dowiedzieliśmy się, że na Kubie mieszka 11 mln ludzi, a jej stolicą jest Hawana. Wszystkich zainteresowały piękne kubańskie samochody, a jeszcze bardziej - małe taksóweczki o uroczej nazwie "Coco Taxi".

Wykład o Karaibach nie mógł obejść się bez części dotyczącej piratów i piratek - kobiety także zajmowały się napadami i grabieżami statków, a nawet bywały bardziej groźne i bezwzględne od swoich kolegów po fachu.


Dzieci dowiedziały się, jak wyglądało codzienne życie na morzu i na pirackiej wyspie Tortuga. Poznały także niektóre zasady kodeksu pirackiego, za którego złamanie groziły surowe kary. Jeśli pirat nie przestrzegał kodeksu, zataił przed załogą tajemnicę albo oszukał przy podziale łupu, był skazany na mamurowanie, czyli pozostawiony na bezludnej wyspie z jedną butlą prochu, butelką wody, małą ręczną bronią i pistoletem.
Wspólnie wskazaliśmy atrybuty pirackie, m.in. nakrycie głowy, opaskę na oku i drewnianą nogę oraz obowiązkową banderę piracką na statkach zwaną "Jolly Roger".

Zgodnie stwierdziliśmy, że życie pirata wcale nie było łatwe - chociaż byli tacy wśród nas, którzy chętnie spróbowaliby pobyć piratami np. przez tydzień albo dwa. Zwłaszcza, jeśli przez ten czas nie trzeba by chodzić do szkoły...

Na koniec wykładu okazało się, że mamy przygotowaną dla wszystkich niezwykłą niespodziankę. Otóż gdzieś w CESLA... ukryty był prawdziwy skarb! Tylko - gdzie tego skarbu szukać? CESLA jest przecież ogromna i ma chyba ze dwadzieścia różnych sal i pokojów... Albo i ze sto.
Dzięki rymowanym wskazówkom udało się, po długich poszukiwaniach, bieganiu po wszystkich piętrach naszego budynku i zaglądaniu do różnych pomieszczeń, odnaleźć wielką skrzynię w jednej z sal na parterze.




A w skrzyni rzeczywiście był tajemniczy skarb, który był nagrodą za wykonanie zadań w części warsztatowej.

Dzieci tym chętniej kolorowały, rysowały mapy i zaznaczały karaibskie wyspy, a potem robiły z papieru statki i karawele na wzór tej, którą podróżował Kolumb podczas swojej pierwszej wyprawy. Tym razem za wykonanie zadań przysługiwał nie tylko wpis do indeksu, ale też przyjemność wybrania sobie nagrody z pirackiej skrzyni.




Inwencja i pomysłowość małych piratów nie znała granic, a efekty ich pracy można podziwiać poniżej:










Fot.E.Czagowiec, J.Goclowska-Bolek, W.Kurenda, A. Rupacz, M.Szkwarek, K.Tomaka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz