W sobotę 13 lutego 2016 roku zaprosiliśmy naszych młodych studentów do Brazylii.
Mimo
trwających ferii, frekwencja była imponująca, a Wojtek skrócił nawet pobyt u
babci, specjalnie aby zdążyć na kolejne zajęcia w Piaskownicy
Uniwersyteckiej.
Najpierw, dzięki multimedialnemu pokazowi, wzięliśmy udział w karnawale w
Rio, potem udaliśmy się na wirtualną wycieczkę do Amazonii, a w końcu
dzięki zdjęciom stadionu Maracana i brazylijskich piłkarzy znaleźliśmy
się w świecie piłki nożnej.
Zaczęliśmy od wyjaśnienia, na czym polega fenomen karnawału w Brazylii.
Mówiliśmy o tym, jak skonstruowany jest Sambodrom w Rio de Janeiro i że
podczas karnawału najlepsze szkoły samby konkurują między sobą o palmę
najlepszej. Obejrzeliśmy pokaz strojów karnawałowych i chociaż był on
złożony aż ze 120 zdjęć, to nikt się nie nudził.
Samba, jeden z
muzycznych symboli Brazylii, zachęciła Agatkę i Gabrysię do wystąpienia
na środku z tańcem sambopodobnym.
W nagrodę za odwagę i wspaniały występ
dziewczynki otrzymały książki.
Wizytę w dorzeczu Amazonki rozpoczęliśmy od opowieści, czym właściwie
jest puszcza amazońska. Nasi goście potrafili znakomicie wyjaśnić, jak
ważną rolę pełni las w naszym życiu, dowiedzieli się, że Amazonia -
największy las na świecie - nazywany jest "zielonymi płucami świata",
rozpoznały też kilka gatunków zwierząt tam żyjących. 6-letni Wojtek bez
problemu wyjaśnił wszystkim, co to znaczy, że w Amazonii występują gatunki endemiczne.
Wspólnie kompletowaliśmy ekwipunek na wyprawę do Amazonii, nie
zapominając o spreju na komary, maczecie i kaloszach. Byliśmy zgodni co
do tego, że niektórych zwierząt lepiej w Amazonii unikać. Nikt nie
chciał się spotkać oko w oko z amazońskim jadowitym pająkiem albo
ogromnymi czerwonymi mrówkami. Za to bardzo podobały się papugi i
tukany, których barwne upierzenie zainspirowało naszych studentów do
wykonania pięknych prac plastycznych w dalszej części zajęć. Ożywienie na sali wzbudziły zdjęcia piranii: część
dzieci wiedziała, że należy unikać tych ryb, gdy ma się jakieś
skaleczenie, inni uważali, że piranie atakują tylko złych ludzi, a
dobrzy ludzie nie mają się czego obawiać. Jeden młody student
zastanawiał się głośno, co się stanie, gdy do Amazonki włoży skaleczony
palec, ale szybko ten palec wyciągnie. Stanowczo odradzamy takie
eksperymenty w rzece pełnej piranii!
Najwięcej emocji (a jakże!) wzbudziła piłka nożna. Także wśród
dorosłych, którym zadaliśmy niezwykle trudne pytanie. Pan Grzegorz
bezbłędnie wymienił daty wszystkich Mundiali, w których Brazylia zdobyła
tytuł mistrza świata i w nagrodę otrzymał od CESLA piłkę. Gratulujemy!
Dzieci dowiedziały się, że
piłka nożna jest bardzo ważna dla Brazylijczyków i innych mieszkańców
Ameryki Południowej. Poznaliśmy sylwetki wybranych piłkarzy
brazylijskich (wśród
nich znalazł się oczywiście najlepszy piłkarz XX wieku czyli Pele),
dowiedzieliśmy się czym był gest Garrinchy, przekonaliśmy się, że
nie wszyscy piłkarze, którzy noszą żółte koszulki, to canarinhos, oraz że kobiety także grają w piłkę nożną i biorą udział w mistrzostwach.
Dzieci dowiedziały się także, że przegrany mecz piłki nożnej był jednym z
powodów wybuchu "wojny futbolowej" w Ameryce Środkowej. Rozmawialiśmy o
tym, że głównym celem uczestnictwa w widowiskach sportowych, jakimi są
także rozgrywki piłkarskie, jest zabawa, radość i uczciwa rywalizacja,
ponieważ według Latynosów: "El futbol es alegria" - "Futbol to radość".
W części
warsztatowej dzieci mogły rozegrać mecz piłkarzykami-pchełkami,
kolorować obrazki związane z tematem zajęć, odpowiadać na rysunkowe
zagadki, robić papierowe motyle na motylową ścianę w CESLA oraz
przygotowywać karnawałowe maski.
Powstały przepiękne prace, a pomysłowość dzieci nie znała granic i niejednokrotnie zadziwiała nie tylko nas, ale też rodziców. Znowu było kolorowo, wesoło i radośnie. Wcale się nie dziwimy, że duża część naszych młodych studentów wcale nie chce opuszczać CESLA po zakończonych zajęciach...
Efekty prac warsztatowych poniżej. Powstały przepiękne prace, a pomysłowość dzieci nie znała granic i niejednokrotnie zadziwiała nie tylko nas, ale też rodziców. Znowu było kolorowo, wesoło i radośnie. Wcale się nie dziwimy, że duża część naszych młodych studentów wcale nie chce opuszczać CESLA po zakończonych zajęciach...
Po zajęciach można było przymierzyć prawdziwe karnawałowe pióropusze,
przywiezione specjalnie z Brazylii. Przyznajemy, że niektórzy woleli
fotografować się z oryginalną brazylijską piłką Brazuca, naszą
drogocenną pamiątką z ostatniego Mundialu w Brazylii.
Dziękujemy p. Natalii Gajdzie za wypożyczenie pióropuszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz